PIĘKNY POWRÓT KSIĘCIA TORU
Elegancją i wdziękiem wyróżniał się na padoku. Mimo to nie wszyscy wierzyli, że już pierwszym wyścigu po półtorarocznej przerwie, spowodowanej ciężką kontuzją, niepokonany w wieku dwóch lat Prince of Ecosse (na zdjęciu) ponownie wygra. A jednak tego dokonał. Wyrzucał wysoko przednie nogi, tak jak przed dwoma laty, połykając dystans. Wygrał w czasie dawno nienotowanym na Służewcu w biegu na 1800 m - 1'50"(19,8-30,5-29,8-29,9).
Cieszyli się z tego zwycięstwa przede wszystkim hodowca i właściciel Prince of Ecosse'a Andrzej Zieliński, oraz jego żona Joanna i dzieci, córka Laura i syn Maksymilian. Dla nich ten bieg był spełnieniem marzeń.
- Wspólnie z trenerem Maciejem Janikowskim zastanowimy się, w jakim następnym wyścigu Książę wystartuje. Raczej nie rzucimy go od razu na głęboką wodę i nie zgłosimy do Nagrody Prezesa Totalizatora Sportowego - powiedział Andrzej Zieliński.
Info