Po gonitwie chciałoby się zaśpiewać "Sto lat" nie tylko na cześć jubileuszu, ale również polskiej hodowli. Prezes PKWK, Feliks Klimczak, w którymś z tegorocznych wywiadów stwierdził, że hodowla się odradza. Nie była to czcza branżowa autoreklama. Tegoroczna Wielka Warszawska i wcześniejsze Derby i Oaks są tego dowodem.
Cztery konie z polskim rodowodem z dwunastu biorących udział w wyścigu zajęły cztery pierwsze miejsca! Znaczenia dodaje fakt, że koni krajowej hodowli w tej stawce było ledwie pięć. Wśród zdobywców płatnych miejsc znalazły się trzy trzylatki, co pozwala wysoko ocenić ten rocznik.
Znamienny i wielce symboliczny jest fakt, że gonitwę Wielką Warszawską na dystansie 2600 m wygrał derbista Patronus pod 18-letnim Szczepanem Mazurem. Polski koń pod polskim fenomenalnym dżokejem! Jedyny zagraniczny akcent w CV ogiera to fakt, że jego właścieielem jest Ukrainiec Konstantin Zgara.
Druga na mecie była klacz, również polskiej hodowli, Kundalini, wicederbistka, która pokazała niesamo- wity finisz. Trzeci zameldował się Suo, koń wyho- dowany w Polsce i półbrat derbisty z 2009, Sorosa. Czwarte miejsce zdobyła Kara wyhodowana w SK Krasne.
Wielki ukłon należy się hodowcom, szczególnie Andrzejowi Zielińskiemu i Kishore Mirpuri, mistrzowi trenerskiemu Andrzejowi Walickiemu, u którego zdobywcy dwóch pierwszych miejsc są w treningu oraz niezwykle zdolnemu, młodziutkiemu - od dwóch miesięcy już dżokejowi - Szczepanowi Mazurowi, który pojechał na Patronusie w zastępstwie K. Fallona, stając się niejako przypadkowo naj- młodszym jeźdźcem-zdobywcą pierwszego miejsca w historii Wielkiej Warszawskiej.
Trener Andrzej Walicki wygrał Wielką Warszawską po raz 9-ty, i po raz drugi w karierze trenerskiej zaliczyl w niej dublet. Pierwszy miał miejsce w 2004 roku, kiedy zwyciężył San Luis przed Nitisarą.
Hodowla i trening konia to praca zespołowa. My, widzowie, zazwyczaj znamy jedynie twarz trenera czy sylwetkę dżokeja. Są jednak ludzie pracujący na "zapleczu", których wkład w przygotowanie konia jest ogromny. Dlatego przekazujemy słowa uznania również pani Ani Zielińskiej, córce hodowcy Patronusa, która na codzień opiekuje się ogierem i jeździ na nim treningowo, za świetne przygotowanie konia do tego najważniejszego po Derby wyścigu na Służewcu.
Patronus, który miał numer startowy 7, był siódmym derbistą od 25. lat wygrywającym Wielką War-szawską. Wcześniej byli to: Kliwia (2 lata pod rząd), Arctic, Dżamajka, Kombinacja i Intens.
Gonitwa była rozegrana tempem selekcyjnym, na torze płaskim mocno elastycznym 4,0, który miejscami był wyjątkowo kopny, w czasie 2'47,8", ćwiartki -8,2-32,2-31,8-31, 9-32,1-31,6.
Wielkie gratulacje dla wszystkich, którzy przyczynili się do sukcesu rumaka i podziękowania za dostarczenie niezapomnia nych przeżyć w tę ostatnią niedzielę września.