media 3 lipca 2013 - Stadnina Pegaz

OK
Przejdź do treści

Menu główne:

torsluzewiec.pl   3 lipca 2013 r.

WSZYSCY PRZECIWKO FAWORYTOM




Rozmowa z Andrzejem Zielińskim, hodowcą i właścicielem stadniny w Starej Wronie k. Nasielska


Jak się pan czuje w roli hodowcy i współwłaściciela faworyta Derby?

Miałem w swej 15-letniej karierze hodowcy i właściciela kilka znaczących sukcesów. Moje konie zajęły w Derby i Wielkiej Warszawskiej wszystkie płatne miejsca oprócz pierwszego. Raz moja klacz Princess Leone była w Derby druga, w 2008 r. za sprowadzonym z USA Rutenem. To była wtedy duża niespodzianka. Po raz pierwszy jestem natomiast w sytuacji, że mojej hodowli i współwłasności (razem z żoną Joanną, bratem Ryszardem i trenerem Maciejem Janikowskim) Pillar wywalczył sobie miano faworyta na Derby. Nie powiem, żebym z tej sytuacji był nadzwyczaj zadowolony. Z 13. koni, które zostały zgłoszone, większość ma szanse. Nie mogę powiedzieć, że już te Derby wygraliśmy. Pillar jest mocny, ale potrzeba jeszcze trochę szczęścia, żeby zwyciężył. Koń jest przecież żywym zwierzęciem, nie musi mieć za każdym razem tyle sił, ile od niego wymagamy.

Pillar jest po tym samym ojcu (Ecosse), co Prince of Ecosse, który niedawno po półtorarocznej przerwie spowodowanej groźnymi kontuzjami powrócił na tor w wielkim stylu. Mógłby je pan porównać.

Uważam, że Prince of Ecosse był dużo lepszy od Pillara. Sądzę, że gdyby nie pękła mu noga po sezonie w wieku 2 lat, byłby koniem epokowym. Gdy w sierpniu ub. roku miał wyjść do startu, okazało się, że znowu kuleje. Mam nadzieję, że jeśli będzie zdrowy, wystąpi w tym roku w Wielkiej Warszawskiej. Natomiast Pillara cały czas nie doceniam. Zawsze wydawało mi się, że jest minimalnie gorszy od tego, co pokazuje. Miałem trochę wątpliwości czy "trzyma dystans", ale zostały one rozwiane. Mimo to ciągle niedoszacowuję tego konia, ale może to i dobrze, bo lepiej przeżyć miłe zaskoczenie niż nastawiać nie wiem na co i spaść z pieca na łeb.

W ubiegłym roku prognozował pan, że w wieku trzech lat lepszy od Pillara będzie Patronus, którego w grudniu sprzedał pan Ukraińcowi Konstantinowi Zgarze? Czy dalej pan tak uważa?


Oczywiście, że teraz wolałbym, aby wygrał Pillar, ale nie wykluczam, że Patronus go pokona. Doskonały, rutynowany dżokej, jakim jest Piotr Piątkowski, pojechał na nim ostatnio bardzo łagodnie i spokojnie, testując go przed Derby. Moim zdaniem tamten bieg rozegrany na końcówkę nie odzwierciedla wartości Patronusa.


Jak przeżywa zbliżający się wyścig najbliższa rodzina, żona Joanna, brat Ryszard i dzieci, Maksymilian i Laura?

W miarę spokojnie do tego podchodzimy. Oczywiście emocje są duże, ale znacznie bardziej rodzina przeżywała zwycięski powrót Prince'a of Ecosse'a niż wygranie przez Pillara dzień później Nagrody Iwna. Po wygranej Księcia żona się rozpłakała, a zwycięstwo Pillara przyjęła spokojnie.

Niektórzy bywalcy toru uważają, że Pillar "już wisi", czyli, że numer z jakim pobiegnie zostanie wywieszony na pierwszym miejscu na tablicy wyników.

Daleki jestem od tego. Wiadomo, że wszyscy będą jechać przeciwko faworytowi, a faworyt może przecież mieć swój gorszy dzień. Nie wiadomo, jak ułoży się wyścig, i czy w końcówce wystarczy mu sił, by wygrać. Większości ludzi się wydaje, że jak koń jest lepszy, to zawsze musi wygrywać, a to się zdarza bardzo rzadko.

Czyli Pillar jeszcze pana do końca nie przekonał?

Tylko od konia, który deklasuje przeciwników, można oczekiwać na 99 procent, że wygra, a Pillar nie jest przynajmniej o klasę lepszy od rywali. Jest obecnie najlepszy, ale nie na tyle, żebyśmy byli spokojni o wynik Derby. Trzeba też wziąć pod uwagę, że przed najważniejszym wyścigiem dla trzylatków nie wszyscy trenerzy i jeźdźcy starają się pokazywać pełnię możliwości swych koni. Powszechnie wiadomo, że główny sprawdzian przedderbowy, bieg o Nagrodę Iwna, często bywa fałszywy. Niektórzy nie chcą go wygrywać, by zaoszczędzić siły konia na Derby. Chodzi nie tylko o dużo większe pieniądze, ale też o prestiż i splendor. Dlatego gonitwa Derby kryje w sobie tyle różnych tajemnic. O zdobywcach Nagrody Iwna mało kto pamięta,a zwycięzcy Derby przechodzą do historii. Rzadko się zdarza, żeby koń, który wygrywa Iwna, był po trzech tygodniach dekorowany błękitną wstęgą, chyba że jest klasowy i zdecydowanie lepszy od innych. Oby Pillar się takim okazał!

Rozmawiał Islander
 
Copyright 2016. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego