media 8 wrzesnia 2008 - Stadnina Pegaz

OK
Przejdź do treści

Menu główne:

Polska za finisz.pl  8 09 2008 r.


Princess of Leone w walce wygrywa Derby dla klaczy


Princess of Leone, najmniej liczona przed sezonem z piątki trzylatków ze stajni Andrzeja Walickiego, potwierdziła sensacyjną formę z Derby sprzed czterech tygodni.
Już jako faworytka wygrała najważniejszy wyścig dla klaczy - Nagrodę Liry, polski Oaks - w zawziętej i porywającej walce z Marianną.
W stawce dziewięciu trzyletnich klaczy nie było najlepszej przed Derby Nick of Memory, która za tydzień wystartuje w Oaks w Bratysławie. W jej barwach, dla tych samych właścicieli, startowała niemająca wyścigowego szczęścia Marianna, która w Derby skręciła nogę, a przerwa w treningach była widoczna w jej kształtach podczas prezentacji.
Odwrotnie Princess of Leone, trenowana w stajni Walickiego dla innego właściciela. Szczuplutka, "wyfitowana" jak na starych fotografiach, w czasach, kiedy konie były inaczej przygotowywane. Wyglądała jak księżniczka przed pierwszym balem.
W wyścigu na derbowym dystansie 2400 m, rozgrywanym w umiarkowanym tempie, przy ostrej końcówce silny Aleksander Reznikov zaatakował od wewnętrznej. Wydusił więcej ze swojej klaczy, chociaż świetny technik Emil Zahariev wyciągał się jak długi, co widać na naszym zdjęciu.
Princess of Leone wygrała drugi Oaks dla swojego mazowieckiego hodowcy i właściciela Andrzeja Zielińskiego (w 2006 r. wygrała Desert Dabby). Zieliński rozpoczynał swoją niezwykłą karierę jeszcze w latach 70. jako bukmacher na tzw. świniarni na torze na Służewcu, przyjmując ryzykowne zakłady wzajemne. W niedzielę odebrał zwycięski puchar z rąk marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego.
Podobnie jak w Derby również w Oaks dominowały klacze z zagranicznym rodowodem. W pierwszej piątce tylko Marianna ma polską matkę. Zwyciężczyni jest zakupioną przez hodowcę wnuczką ogiera Suave Dancer, zwycięzcy Prix de l'Arc de Triopmhe w Paryżu.

Princess of Leone poprawiała się ze startu na start, wygrała łącznie 76 tys. zł , w tym tylko 25 tys. zł w Oaks. Klasyczne wyścigi muszą być znacznie wyżej dotowane. Zachowując proporcje, ich stosunek do pozostałych gonitw musi być podobny jak na Zachodzie.

Klasyk dla klaczy był głównym wydarzeniem imprezy nazwanej "Pożegnaniem lata". Totalizator Sportowy ze swoim pomysłem trafił w dziesiątkę. W kilka godzin po zakończeniu niedzielnych wyścigów zachodni front atmosferyczny nadciągnął w końcu nad Warszawę i płynnie zamienił gorącą i duszną końcówkę lata w początek jesieni.
Gdy Princess of Leone i Marianna walczyły na o zwycięstwo, inna Marianna nie przerwała swojego występu, cudownie swingując w rytm galopu. Specjalnie zaproszona Marianna Wybieralska, obdarzona łagodnym murzyńskim głosem, z klubowym zespołem Ulica Krokodyli dawali swoje nastrojowe sety między trybunami w pobliżu bieżni.
Wystarczyła zmiana muzyki, by zniszczony warszawski tor nabrał odrobinę większej klasy. Zaś od początku sezonu jakiś nowy muzyczny oprawca puszczał bez opamiętania i przeważnie na cały regulator te same polskie piosenki sprzed 50 i 40 lat.
Widocznie ktoś uznał, że obiekt jest peerelowskim skansenem. Nie był nim nigdy, tory były swego rodzaju oazą. Skansem stały się w XXI wieku za nieudolnych rządów pasożytniczego Polskiego Klubu Wyścigów Konnych.
Inaczej niż w dniu Derby, wyścigi podczas "Pożegnania lata" nie przerodziły się w jarmark i nie były dodatkiem do innej imprezy.
W tradycyjnej dla dwulatków Nagrodzie Skarba dobrze się zapowiadająca Dżenifer okazała się nie taka wielka jak jej matka, derbistka Dżamajka. W swoim drugim starcie w karierze nie potrafiła wyjść z koni. Na ostatnich 200 m dominował Czekondo ze znajdującej się w wysokiej formie stajni Małgorzaty Łojek. Wcześniej był drugi w Nagrodzie Dorpata. Stylowo jeżdżący dżokej Piotr Piątkowski wygrał na nim swoją 997. w karierze gonitwę.
Zwyżkę formy pokazała wreszcie najlepsza w poprzednim sezonie klacz Irkucja. Po serii porażek wygrała w swoim starym stylu sobotnią Nagrodę Pink Pearla i powinna się liczyć w sezonie jesiennym, którego ukoronowaniem będzie Wielka Warszawska (26 października).

Autor: Wiktor Lubicz, opublikowano za zgodą redakcji Polska, tekst opublikowano 8 września 2008r.

 
Copyright 2016. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego