nemezis_od brzydkiego ... - Stadnina Pegaz

OK
Przejdź do treści

Menu główne:

OD BRZYDKIEGO KACZĄTKA DO DERBISTKI
Wszyscy wiemy, że derbistka Nemezis jest niezwykle utalentowaną klaczą, legitymującą się królewskim rodowodem. W dzisiejszej publikacji postanowiliśmy jednak oddać głos ludziom, którzy bezpośrednio i pośrednio przyczynili się do sukcesów naszej podopiecznej. Zapraszamy do zapoznania się z artykułem, w którym nie tylko zajrzymy za kulisy kupna Nemezis na aukcji w Irlandii, ale też dowiemy się co nieco o jej usposobieniu, charakterze oraz o tym, jak odbierają ją na co dzień pracujący z klaczą ludzie ze stajni trenera Walickiego, którzy włożyli mnóstwo serca w przygotowanie córki Sea The Stars do startów.
Zanim Nemezis została zakupiona przez nas na irlandzkiej aukcji Goffs Orby Sale, marzyliśmy o posiadaniu w stadzie potomkini ogiera Cape Cross, którego od zawsze darzyliśmy niezwykłym szacunkiem.
"Decyzja o zakupie klaczki po Sea The Stars - najlepszym synu ogiera Cape Cross, była wspólna" - relacjonuje Witold Miedzianowski, ceniony agent, pośredniczący w zakupie koni m.in. dla Stadniny Pegaz. "Warto zaznaczyć, że Sea The Stars zdążył już przebić swojego ojca w karierze stadnej. Ja zwróciłem szczególną uwagę na pomysł hodowlany Aga Khana, gdyż również ojciec matki, wielokrotny champion reproduktorów w Australii - Redoutes Choice, został przez tego genialnego hodowcę wydzierżawiony na dwa lata, żeby krył u boku Sea The Stars w jego stadninie w Irlandii."

Planowaliśmy zakupić klacz z dobrym pochodzeniem, by wzbogaciła nasze stado w Nowej Wronie. Okazało się, że Nemezis spełniała ten warunek w zupełności. Wyhodowana została przez Renatę Coleman - Irlandkę, która sporą część życia spędziła w Australii. Tam też kupiła matkę naszej podopiecznej - Rezyanę.



Gdy Nemezis wyszła na ring, prezentując się spokojnie wszystkim zgromadzonym wokół padoku, nie imponowała swoim wyglądem.
"Przypominała trochę brzydkie kaczątko", relacjonuje Witek Miedzianowski. "Choć może to niewłaściwe określenie. Nie była jeszcze po prostu fizycznie w pełni przygotowana na wyjście na ring. Znam od wielu lat agenta, który ją sprzedawał. Powiedział mi, że klacz trafiła do nich niedługo przed aukcją i nie miał szansy popracować nad tym, aby uzyskała bardziej atletyczny wygląd. W tym upatrywaliśmy szansy na zakupienie jej za rozsądną kwotę. Co warto podkreślić, zarówno na ringu, jak i w stajni, widać było, że ma bardzo dobre usposobienie."   



Niestety, wielokrotnie zdarza się, że konie zakupione na aukcji, zwłaszcza za mniejsze pieniądze, nie przechodzą dokładnych badań lekarskich i po jakimś czasie okazuje się, że borykają się z jakimiś nieujawnionymi wcześniej przez sprzedającego problemami zdrowotnymi. My nie zamierzaliśmy pozwalać sobie na takie ryzyko, dlatego wynajęty weterynarz przed zakupem ocenił zdjęcia RTG i wideoendoskopię Nemezis.
Byliśmy przekonani, że właśnie tą klacz chcemy mieć, dlatego licytacja zakończyła się dla nas pomyślnie. Co ciekawe, w grudniu zeszłego roku zastanawialiśmy się nad kupnem pełnej siostry Nemezis - Victorii Drummond.

"Była wystawiona na aukcji w Newmarket." - wspomina Witek Miedzianowski. "Starsza o rok od Nemezis Victoria Drummond znajdowała się wówczas w treningu Marka Johnsona. Zastanawialiśmy się nad zakupem jej za jakieś nieduże pieniądze. Klacz do czasu aukcji wygrała dwa wyścigi bardzo niskiej rangi, więc liczyliśmy, że może uda się ją tanio nabyć. Zapytałem trenera jaka będzie cena rezerwowa. Odparł, że 10 tysięcy gwinei, ale jest przekonany, że klacz wygra wyścig Listed, dlatego sam zamierza ją licytować do 50 tysięcy gwinei. I rzeczywiście, szkoleniowiec odkupił Victorię na aukcji za 21 tysięcy. Trzymamy kciuki za jej karierę, bo wtedy wartość hodowlana i komercyjna Nemezis wzrośnie zdecydowanie."
Córka Sea The Stars wyjechała w długą podróż do Polski. Trafiła do stajni żywej legendy Służewca - trenera Andrzeja Walickiego, gdzie spokojnie przygotowywała się do rozpoczęcia kariery wyścigowej. Jak z tamtego okresu zapamiętały ją osoby pracujące z klaczą na co dzień?
"Jako dwulatka była bardzo grzeczna i opanowana, jednak już wtedy potrafiła pokazać charakterek.", wspomina Julia Kowalczyk, która dosiadała córki Sea The Stars w tamtym okresie podczas treningów. "Codzienna praca była dla niej raczej zabawą, nie traktowała tego wszystkiego poważnie. Wystarczyło pozwalać jej każdego dnia robić to, co lubiła najbardziej - galopować."

Jak na przedstawicielkę płci pięknej przystało, Nemezis miała jednak również swoje humorki i pomysły na alternatywną formę spędzania czasu przeznaczonego na treningi. "Miewała takie dni, gdy niezbyt jej się chciało pracować.", opowiada Julka. "Nie była leniwa, ale po prostu tak czasem się zachowywała."
Według słów Julii,  nasza amatorka marchewek, jabłek i końskich cukierków, gustowała od samego początku w orzeźwiających kąpielach, zwłaszcza w upalne dni.
W międzyczasie rozpoczęła karierę wyścigową i powoli nabierała doświadczenia na torze.
"Nemezis jest damą z klasą i bardzo lubi to okazywać", relacjonuje Julia. "W boksie na ogół zachowuje się spokojnie, choć potrafi być humorzasta."
Julka dosiadała naszej klaczy podczas codziennych treningów w zeszłym roku, jednak potem Nemezis zaczęła wymagać nieco innej ręki. "Wiosną pytałam, czy mogłabym znów na niej jeździć, jednak nieco za mocno szła podczas roboty. Ostatecznie na co dzień klaczy dosiada Zdzisław Lica, który lubi określać ją mianem 'kochanej córeczki' lub 'złotka'", opowiada ze śmiechem Julia. "Podczas galopów zawsze dosiadał jej natomiast k.dż. Błażej Giedyk, z którym Nemezis bardzo dobrze się dogaduje."



Wraz z rozwojem, nasza klacz zyskała więcej wigoru i charakteru konia wyścigowego. "Obecnie na treningach wykazuje się dużą ambicją, czasem jest wręcz elektryczna - podskakuje jak iskierka.", mówi Julka.
Gdy w połowie czerwca nasza podopieczna wygrała łatwo Nagrodę Soliny, o cztery długości przed Imsexyandiknowit, byliśmy pełni nadziei i dobrych przeczuć przed punktem kulminacyjnym jej kariery - Nagrodą Westminster Derby.
"Po Nagrodzie Soliny Nemezis zaczęła znakomicie jeść.", mówi trener Andrzej Walicki. "Dostała wręcz wilczego apetytu, dosłownie czyściła żłób z każdej porcji jedzenia, jaką otrzymywała. Już wówczas wiedziałem, że to znakomity prognostyk przed Derby".



Gdy Nemezis stanęła w swoim boksie startowym tuż przed rozpoczęciem biegu o Błękitną Wstęgę, stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Według relacji brytyjskiego dżokeja Fergusa Sweeneya, nasza podopieczna oparła głowę o drzwiczki i... przysnęła. Jeździec trzykrotnie musiał ją wybudzać, gdyż zwyczajnie bał się, że klacz prześpi start.
Na prostej finiszowej dżokej miał trochę problemów z córką Sea The Stars, która bardzo chciała biec z resztą koni. Według kilku znawców, z którymi rozmawialiśmy, nie jest to zły objaw, a świadczy raczej o inteligencji i dużych zapasach sił naszej podopiecznej. Tuż po odniesionym triumfie, trener Walicki twierdził, że córka Sea The Stars tak naprawdę nie jest jeszcze w pełni dojrzała, a jej mięśnie dalej będą się rozbudowywać.

"Nemezis to w tej chwili królowa.", stwierdza Julka Kowalczyk. "Dla mnie pozostanie jednak dalej tą samą sympatyczną i słodką klaczą, która uwielbia pieszczoty i czułości."

Nie pozostaje nam nic innego, jak mieć nadzieję, że nasza "pieszczocha" będzie się wciąż rozwijać w dobrym kierunku, z jak najlepszej strony zaprezentuje się w Oaks, który jest jej następnym przystankiem, a potem pokaże na co ją stać w jeszcze bardziej wymagających biegach - Nagrodzie St. Leger oraz Wielkiej Warszawskiej.

 
Copyright 2016. All rights reserved.
Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego