Swój pobyt w Czechach uważam za bardzo udany. Spędziłam tam 3 dni, uczestnicząc przede wszystkim w przejażdżkach. Wcześniej wyjechaliśmy na wyścig do Francji, na tor w Fontainebleu, gdzie w gonitwie steeplowej brał udział koń trenera Wróblewskiego - Green Rocks. Wygrał on o 3 długości pod Sertashem Ferhanovem, pokonując zdecydowanego faworyta. Przewozem koni zajmował się syn trenera - Patryk.
Po wyścigu wróciliśmy do Czech, gdzie przebywa mój ulubieniec - wałach San Escobar. Spytałam trenera Grega Wróblewskiego czy mogłabym trochę u niego pojeździć, na co on z dużą ochotą przystał.
Ośrodek w Ploužnicach nie jest wielki, określiłabym go raczej jako domowe ranczo z bardzo dobrymi warunkami. Na terenie znajdują się dwie stajnie z przestronnymi boksami, ujeżdżalnia, na której konie trenują skoki lub parkour, maszyna startowa oraz padoki. Okolica jest piękna - wszędzie wokół łąki, pola, lasy i góry. Trener Wróblewski posiada kilka wariantów treningu, co jest niezwykle korzystne dla koni. Dzięki nim proces szkolenia ma urozmaicony charakter, a podczas niego pracować mogą różne partie ciała wierzchowca.
Pierwszym wariantem jest galop po trawiastej prostej, przebiegającej obok pasa lotniska. Drugim - galop po łące, która charakteryzuje się delikatnymi wzniesieniami i urozmaiconym terenem - czasem biegnie się z górki, czasem pod górę, w różnych kierunkach, co uczy konie zwrotności. Trzeci wariant najbardziej przypadł mi do gustu - jest to jazda (a w zasadzie cross) przez las galopem po dość trudnej trasie, na którą składa się podbieg pod wysoką górę, ostre zejścia w dół i trudne technicznie zakręty. Ostatni wariant stanowi tzw. „lekki terenik”, podczas którego konie po prostu idą na spokojną jazdę - troszkę kłusem, troszkę spokojnym galopem - w las. Ogromnym plusem jest to, że każdy wierzchowiec codziennie trenuje w inny sposób, dzięki czemu unika się monotonii, a jego szkolenie jest wszechstronne.
Ostatniego dnia pobytu miałam wielką przyjemność pojechać w las w góry na należącym do Państwa Zielińskich ogierze Amazing Gangster. To świetny koń, znakomicie wytrenowany do ekstremalnej jazdy. Dosiadając go, dosłownie miałam wrażenie, że lecę na Pegazie! Jest on dość charakterny, ale ja akurat lubię takie wierzchowce, więc to koń zdecydowanie w moim typie. Według mnie znakomicie się czuje i znajduje w dobrej formie. Jestem bardzo wdzięczna trenerowi Wróblewskiemu za zaufanie, jakim mnie obdarzył. Amazing Gangster to przecież jeden z jego najlepszych podopiecznych!
Podsumowując - moje ogólne wrażenie jest bardzo dobre. Greg Wróblewski to świetny trener, legitymujący się wieloletnim doświadczeniem, i naprawdę znakomitym, pełnym miłości podejściem do koni. Dla pracowników również jest bardzo życzliwy i bezproblemowy. Praca u niego przebiegała w całkowicie bezstresowej atmosferze. Muszę zaznaczyć, że wielkim profesjonalizmem oraz wiedzą o koniach i wyścigach na całym świecie wykazuje się również Patryk Wróblewski, który transportował wierzchowce.
Znakomicie czułam się w tym ośrodku i mam nadzieje w niedługim czasie do niego wrócić... Kto wie, może czeka mnie dłuższa współpraca z trenerem Wróblewskim...?
Wiktoria Czwarno